Wyrok SN w kontekście interpretacji art. 299 KSH

Kwestia charakteru odpowiedzialności członków zarządu za zobowiązania spółki na gruncie art. 299 § 1 KSH od dawna budzi w doktrynie prawa polskiego wątpliwości i powoduje istotne rozbieżności interpretacyjne. Ustalenie charakteru prawnego odpowiedzialności członków zarządu w przypadku, gdy egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna stanowi jeden z najistotniejszych problemów współczesnego prawa handlowego. W literaturze i orzecznictwie podnosi się, że ma miejsce zderzenie kilku koncepcji w tym względzie. Wśród dwóch dominujących, jedna przyjmuje odszkodowawczy charakter, druga zaś charakter gwarancyjny (względnie quasi gwarancyjny).

Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 13 grudnia 2022 r. o sygn. akt I NSNc 433/21 podkreślił, iż to od sądu zależy, czy zasądzi od członka zarządu całość niespłaconych należności, czy tylko szkodę, jaką realnie poniósł wierzyciel spółki. W przedmiotowej sprawie były pracownik spółki z o.o. domagał się od dwóch członków zarządu niezapłaconego wynagrodzenia w wysokości 130 tys. zł, zasądzonego mu we wcześniejszym procesie prawomocnym wyrokiem. Postępowanie egzekucyjne wobec byłego pracodawcy zostało jednak umorzone przez komornika, ponieważ egzekucja okazała się bezskuteczna. W tej sytuacji powód został zmuszony skierować pozew na podstawie art. 299 § 1 KSH, który stanowi, że jeżeli egzekucja przeciwko spółce z o.o. okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania.

Członkowie zarządu mogą się uwolnić od tej odpowiedzialności jedynie w sytuacji, gdy wykażą alternatywnie, że:

  • we właściwym czasie wnieśli o ogłoszenie upadłości spółki,
  • wydano postanowienie o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego;
  • wydano postanowienie o zatwierdzeniu układu;
  • niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nie nastąpiło z winy poszczególnego członka zarządu, albo
  • że mimo niepodjęcia tych czynności wierzyciel nie poniósł szkody.

W sprawie, nad którą pochylił się Sąd Najwyższy, odpowiedzialność pozwanych prezesów i szkoda były ewidentne, ale sporna okazała się jej wysokość. W ramach procesu przed Sądami dwóch instancji zasądzono prawomocnie powodowi 99 tys. zł. Sąd Apelacyjny podzielił ustalenia i twierdzenia Sądu Okręgowego, że roszczenie powoda nie jest przedawnione i wniosek o ogłoszenie upadłości nie został złożony we właściwym czasie, co oznacza, że pozwani nie wykazali istnienia przesłanki egzoneracyjnej.

Sąd Apelacyjny wskazał jednak, że zarzut naruszenia art. 361 § 2 KC, jest słuszny, albowiem odpowiedzialność członka zarządu na podstawie art. 299 KSH jest odpowiedzialnością odszkodowawczą, a nie odpowiedzialnością za określone długi spółki, czego nie uwzględnił Sąd Okręgowy. Zdaniem Sądu Apelacyjnego należność zasądzona od pozwanych na podstawie art. 299 KSH nie jest należnością z tytułu wynagrodzenia za pracę brutto należnego powodowi, a jest odszkodowaniem za szkodę powoda jako wierzyciela spółki, poniesioną na skutek niemożności zaspokojenia z majątku spółki wierzytelności z tytułu wynagrodzenia. Sąd Apelacyjny wskazał, że nie wszystko, co wierzycielowi należało się od spółki jest stratą za którą odpowiada zarząd, gdyż odszkodowanie nie może przewyższać szkody.

Wyrok Sądu Apelacyjnego został zaskarżony skargą nadzwyczajną Prokuratora Generalnego, który zarzucił zaskarżonemu wyrokowi rażące naruszenie prawa materialnego, tj. art. 361 § 2 k.c. w zw. z art. 299 § 1 i 2 KSH poprzez jego błędną wykładnię, polegającą na przyjęciu, że wysokość szkody poniesionej przez powoda ogranicza się do kwoty wynikającej z niewyegzekwowanego wyroku zasądzającego, pomniejszonej jednak o równowartość składek na ubezpieczenie społeczne. Zdaniem Prokuratora Generalnego odpowiedzialność członków zarządu za długi spółki ma charakter gwarancyjny, a więc szkoda powoda i jej wysokość wynika z treści wyroku zasądzającego wobec spółki, a członek zarządu nie może się bronić, że zobowiązanie spółki (w tym wypadku jego część), stwierdzone prawomocnym orzeczeniem, nie istnieje.

Sąd Najwyższy rozpoznając skargę nadzwyczajną uznał, że nie jest jego rolą rozstrzyganie, która koncepcja odpowiedzialności zarządu spółki jest odpowiednia. Podkreślił jednak, że Sąd Apelacyjny w Warszawie rozstrzygnięcie oparł na jednej z dominujących koncepcji doktrynalnej, co w żadnym razie nie może być uznane za naruszenia prawa, tym bardziej o rażącym charakterze. Wobec tego Sąd Najwyższy skargę oddalił. Co do zasady zatem obie koncepcje pozostaną aktualne.

 

Autor wpisu: 08.09.2023 News BCLA w mediach