Spory wokół nowego projektu ustawy wiatrakowej

Sejm przyjął ustawę o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (tzw. „ustawę wiatrakową”) z limitem 700 metrów. Ustawa została przegłosowana w Sejmie 8 lutego 2023 r. liczbą 214 głosów. 209 posłów i posłanek wstrzymało się od głosu. Teraz Senat ma 30 dni na rozpatrzenie ustawy.

Od 2016 roku nowe instalacje wiatrakowe muszą być budowane w odległości ok. 1500 – 1700 m od najbliższego budynku mieszkalnego, zgodnie z zasadą odległościową, która określa minimalną odległość od wiatraka na poziomie 10-krotności jego wysokości (zasada 10H). Zasada ta jest jedną z bardziej restrykcyjnych w Unii Europejskiej. Projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, w wersji przyjętej w lipcu 2022 r. przez Rząd zakładał minimalną odległość od budynków, w jakiej mogłyby być lokowane wiatraki na poziomie 500 metrów. W styczniu br. posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali poprawkę, zwiększającą tę odległość (w przypadku budynków mieszkalnych albo budynków o funkcji mieszanej) do 700 metrów. Dodatkowo procedowane nowe przepisy przewidują, że turbiny wiatrowe nowopowstałych farm wiatrowych będą mogły być lokowane jedynie na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP).

Poprzez rozwój budownictwa mieszkaniowego, w tym jednorodzinnego, dużych przestrzeni wolnych od zabudowy mieszkalnej systematycznie ubywa. Dla energetyki wiatrowej każdy metr ma ogromne znaczenie. Zwiększenie odległości z 500 na 700 m znacznie zmniejsza potencjał dostępności terenów oraz potencjalnej mocy wytwarzanej przez wiatraki. Warto zaznaczyć, że według nowych zasad warunkiem odległości mniejszej niż 10H będą wyniki przeprowadzonej strategicznej oceny oddziaływania na środowisko (SOOŚ) wykonywanej w ramach MPZP, co nakłada kolejne bariery administracyjne i opóźnienie planowanych inwestycji. Argumentów przeciw zwiększeniu odległości od zabudowań jest znacznie więcej, jednak nie zostały one usłyszane. Zdaniem ekspertów związanych z przemysłem energetyki wiatrowej, przez kolejne lata nie powstanie żadna nowa farma wiatrowa, a ich potencjał nie będzie mógł zostać wykorzystany. Należy również podkreślić, że poprawka odsuwająca wiatraki na 700 m od budynku mieszkalnego albo budynku o funkcji mieszanej oznacza koniec nadziei na szybki rozwój farm wiatrowych w Polsce – większość planowanych inwestycji przeniesie swoje zasoby na bardziej przyjazne rozwojowi rynki zagraniczne. Przegłosowane w Sejmie przepisy w niewielkim stopniu liberalizują poprzednie zasady, uchwalone w 2016 roku.

Warto przy tym wspomnieć, że złagodzenie zasad dotyczących lokowania lądowych elektrowni wiatrowych wiąże się nie tylko z koniecznością wprowadzania nowych rozwiązań, pozwalających na wykorzystanie potencjału energetyki wiatrowej, ale stanowi także jeden z kamieni milowych związanych z wypłatą środków unijnych z Krajowego Planu Odbudowy. KPO to program, który składa się z 54 inwestycji i 48 reform, a zgodnie z celami UE znaczna część uzyskanego budżetu ma zostać przeznaczona na cele klimatyczne. Procedowanie projektu trwa już blisko dwa lata.

Dyskusja o przyjętej ustawie wiatrakowej toczy się jednak nie tylko w Senacie. Globalne koncerny działające w Polsce: Google, Mercedes, IKEA, Amazon, a także Hutnicza Izba Przemysłowo Handlowa, Stowarzyszenie Producentów Cementu, Polska Izba Motoryzacji i Cement Ożarów zwrócili się z apelem do premiera i parlamentu o wykorzystanie potencjału zielonej energii poprzez niepodwyższanie minimalnej odległości wiatraków od zabudowań z 500 na 700 metrów. Czy głos światowych potęg ma odzwierciedlenie w podejmowanych decyzjach legislacyjnych, o tym przekonamy się już za kilka tygodni.

 

Autor wpisu: 21.02.2023 News Alerty